Bywam w Polsce z
reguly dwa, trzy razy w roku. Mam tam ciagle swoje ulubione miejsca,
przyjaciol...Zazwyczaj potrzebuje kilku godzin, zeby przestawic sie z
londynskiego szumu na moj osobisty, polski klimat. Wylaczyc sluzbowa komorke,
nie czytac maili, ale usiasc spokojnie z najblizszymi przy stole i chlonac
wszystko to, co maja mi do powiedzenia.
W trakcie jednej z
takich rozmow narodzil sie pomysl napisania tego posta. Bo...(za)tesknilam.
A za czym teskni
polski emigrant?
Tesknie za...
Na emigracji teskni
sie za wszystkim. Za rzeczami. Wydarzeniami. Klimatem. Ilu ludzi, tyle tesknot.
Dlatego dzis wyslalam
kilka wiadomosci do Znajomych porozrzucanych po calym swiecie. Chce wiedziec,
czy Emigranci tesknia za tym samym? Czy mamy wspolny mianownik?
I oto, co udalo nam
sie wspolnymi silami wyczarowac!
'Piszę właśnie o tęsknotach emigracyjnych...
Jakie sa
Twoje?
M.'
Londyn (pisownia
oryginalna)
No to chyba
przyjaciele i rodzina (czasem;) ). Ale tak poza tym, to chyba wsio;) polski
sklep jest, no ale w sumie letnie cieple burze tez byly fajne;)'
'za mama'
'za cieplym
latem
za znajomymi
- powiedzialabym kiedys
ale dzisiaj
juz nie
kazdy ma
swoje zycie
doroslismy i
juz za nimi nie tesknie'
'na dzien
dzisiejszy nie bo jestem w uk ale raz w miesiacu latam do pl takze te tesknoty
nie maja takiej skali jak wczesniej, bo tak jak pisze jestem w pl czesto.
wczesniej byly duze, szczególnie za rodzicami, ale to sie pojawiło z wiekiem!
wyjechalam jak mialam 19 lat i na poczatku nie teskniłam wcale! teraz jest tak,
ze jak jestem o pare dni za duzo w pl to baaardzo tesnie do domu bo tam on jest
w uk, na dzien dzisiejszy!! to jest takie pomieszane bo bedac w uk tez tesknie
do polski, ale po chwili zdaje sobie sprawe, ze lepiej sie czuje tu, lepiej sie
rozumiem z ludzmi, pomimo ze to czesto nie sa rodacy!1 w polsce zbyt wiele razy
słyszałam, ze jestem tchórzem, ze wyjechalam a bedac w uk 11 lat nie usłyszalam
nic przykrego Serio!! z wyjatkiem epitetow od czarnoskorych Queens of Jamaica
ze jestem white bitch ale to predzej bawiło nizeli bolało! '
Szwecja:
'Ja
tesknie.... za ludzmi w Polsce, za nasza kultura i obyczajami, za luzna rozmowa
gdzie nie trzeba uwazac na kazde wypowiedziane slowo aby nie zostalo zrozumiane
na opak
Nie lubie w
szwedach ich niby uprzejmosci
sa tak mili
tak sie usmiechaja do Ciebie jednoczesnie myslac,, ty obcokrajowcu, Ty Polaku''
i niby nie ma
tu mobingu bo jest oczywiscie karany
wiec trzeba
to zrobic, czy powiedziec tak milo i grzecznie albo na okolo zeby na mobbing
nie wygladalo
wiec ja
tesknie za ''swoimi ludzmi''
Tesknie tez
za mozliwoscia swobodnego porozumiewania sie a nie ciagle szukania w glowie
szwedzkich slowek czy poprawiania swojej wymowy ktora i tak nigdy szwedzka nie
bedzie.
Tesknie za
tym momentem gdy jestes w srod swoich ludzi popijasz z nimi piwo, rozmawiasz i
smiejesz sie zupelnie tak jakby czas stanol w miejscu i ze nic nas nie dzieli
tylko w dalszym ciagu laczy.
ale malo juz
tych momentow bo przeciez ja teraz mam lepiej bo mi wszystko tutaj daja a
pieniadze zrywa sie jak liscie z drzew
bo przeciez
ja nie moge narzekac bo tu mam ponoc lepiej, a jak narzekam to moge wrocic do
Polski i zyc za 1000zl. bo ktos chetnie sie ze mna zamieni. Ale przeciez ja
nikomu nie zabraniam wyjechac Tu czy gdzies indziej. Ja nie mam monopolu na
Szwecje
i Wiesz co
tesknsie za moim polskim dziecinstwem
Patrze na ta
moja corke i wiem ze jestem tu dla niej by miala niby lzej w zyciu, lepsze
zycie ale ja mimo wszystko ze tata alkocholik to dziecinstwo pod wzgledem
beztroskich zabaw mialam lepsze
tu dzieci sie
tak nie bawai
nie biegaja
boso po ulicach, nie bawia sie w podchody, nie robia klubow i gangow, nie
wspinaja sie po drzewach, nie skacza w deszczu i kaluzach na ulicy
nie
przychodza do domu tak umorusani ze mama rece zalamuje i czym predzej wklada do
wanny
nie jedza w
biegu kanapki z cukrem
bo sa zbyt
zajeci zabawa ze nie maja czasu usiasc i zjesc
i ciagle we
mnie strach i obawa o nia i proba podporzadkowania sie szwedzkim zasada zeby mi
jej nie zabrali
proba bycia
dobra ale szwedzka mama
a nie
poprostu dobra mama
to chyba tak
na tyle narazie : ))'
A, Stany:
Wiesz,
chwilke sie zastanawialem nad zadanym zadaniem domowym i nie jest to wcale
takie proste w moim przypadku.
Jak wiesz, ja
jestem tutaj juz od ponad 9 lat, a wiec bardzo dlugiego czasu, zwazywszy to, ze
w tym czasie ani razu nie bylem w Polsce.
Oczywiscie
pomijam epizod jakim byly moje 4 miesieczne wakacje po pierwszym pobycie w
Stanach, gdyz tak na dobra sprawe moj pobyt tutaj odmierzam od momentu
ponownego tutaj przyjazdu.
I jak zapewne
wiesz, gdyz nie raz o tym rozmawialismy - ze wzgledu na moj nieuregulowany
status tutaj, moje zycie wyglada zupelnie inaczj niz mogloby gdydy byl on inny.
I wlasnie tej normalnosci mnie brakuje, tej calkowitej wolnosci w podejmowaniu
decyzji, robieniu tego na co ma sie ochote - wyjazdu od czasu do czasu na
wakacje (nie wspominajac juz o wypadach do Polski).
Naturalnie
brakuje mnie rodziny, ludzi ktorych kocham ponad wszystko - rodzicow,
rodzenstwa - mysle, ze potrafisz sobie wyobrazic jak to jest.
Na poczatku
brakowalo mnie tych wszystkich wspanialych miejsc, ktorych tutaj nie
dostrzegalem myslac, ze ich nie ma - po latach jednak widze, ze sie mylilem -
mimo iz ze wzgledu na to, ze nie byly one swiadkami najwspanialszych wydarzen w
moim zyciu, maja one inny charakter, inaczej je sie odbiera.
Tutaj zyje
sie zupelnie inaczej, a ja zyjac w ten sposob zupelnie sie do tego
przyzwyczailem, mimo iz klamstwem byloby, gdybym powiedzial, ze nie tesknie za
swietami w gronie rodziny, mimo faktu, iz bedac w Polsce wcale za nimi nie
przepadalem...
Brakuje mnie
rowniez paru osob, ktorym zapewne nie mniej brakuje mnie - mimo, iz nie bylo
ich wiele, sa to te, z ktorymi zawsze mozna bylo na kazdy temat porozmawiac,
zawsze mialy dla Ciebie czas i odwrotnie - tutaj poki co takich relacji nie
udalo mnie sie zbudowac....
Mysle, ze
zagadnienie - za czym nie tesknisz, czego Tobie nie brakuje, daloby mnie i
zapewne nie tylko mnie znacznie wieksze pole do popisu.
Ale to juz
temat na inna pore...
Tyle ode mnie
teraz,
M, ze Szkocji:
'ja
wiem...oprocz rodziny, chyba najbardziej tesknie za warzywami, na ktore mnie
nie stac i troche za tym, ze w stargardzie znam kazdy skrawek miasta a za
granica kazdy skrawek bedzie zawsze obcy. zbieranie grzybow, troche to, ze
przedemigracyjne zycie bylo takie poukladane i kazdy cel i droga byly jasne;
teraz trzeba sie zmierzyc ze wszystkimi mozliwosciami. no i tez teatr. po
angielsku to nie to samo. a ty?'
Tesknie za...
Jezykiem polskim. Z
jakiegos powodu (pewnie dlatego, ze jestem Polka:)) uwazam, ze nasz jezyk jest
wyrazisty, ostry i pelen emocji. Dlatego tak bardzo mi go brakuje. Dlatego
czytam polskie ksiazki, magazyny. Slucham polskich plyt i kiedy tylko moge,
wybieram sie na polskie koncerty.
Rowniez dlatego jest
we mnie tesknota za polska sztuka a w szczegolnosci, za teatrem.
Tesknie za...
Za pubami tesknie.
Za jeziorami.
Dobrego dnia!
M.
Porami roku.
Wyraznymi,
zaznaczonymi. Jest zima, jest minus dwadziescia stopni. Wiosna? Zielen. Lato?
Goraczka! Jesien? Kolory!
Kazda pora roku jest
wyrazna. Kazda na swoj sposob inna.
Takimi, w ktorych
mozna przesiadywac do rana, prowadzac coraz bardziej pijane (a przez to
bardziej szczere) rozmowy o wszystkim.
W Polsce mialam 'na
wyciagniecie reki' przynajmniej dwa. W kazdej chwili moglam wsiasc na rower,
przejechac kilka kilometrow i byc blizej natury. I czas w Polsce plynie
jakby wolniej...I teraz nie wiem, czy to jeszcze tesknota, czy juz sentyment
sie budzi...
No comments:
Post a Comment