Kazdy, kto choc raz byl na Wyspach, na pewno wie, ze Anglicy uwielbiaja napoj zwany herbata. Co wiecej, uwazaja, ze u nich pije sie najlepsza. I tak, jak ja zawsze mam w walizce wedzonego kurczaka wracajac z Polski tak i Anglicy wioza ze soba na urlop torebki PG tips.
'Bawarke' jak zwyklo sie w moim domu nazywac herbate z mlekiem, pilam czesto.
Nigdy nie byla mocna, po prostu, zwykla torebka z duzo iloscia mleka. No wlasnie. Przekonalam sie, jak duza jest ta ilosc, kiedy pewnego dnia zostalam 'przylapana' przez kolege z pracy. Szybko stwierdzil, ze kiedy patrzy na to co mam w szklance, robi mu sie slabo. I tak naprawde to nie jest herbata, tylko samo mleko.
Ja z kolei stwierdzilam, ze ich herbata wyglada jak moja kawa. Przez dluzszy czas upieralam sie przy swoim i pilam 'samo mleko'. Znajomi wzdrygali sie na widok mojego kubka, a ja nadal mylilam ich herbate z kawa. Nie wchodzilismy sobie w droge. Do czasu.
Ktos pewnego dnia nie mogl juz zniesc mojej ignorancji i postanowil nauczyc mnie, jak nalezy sie obchodzic z torebka herbaty i jak prawidlowo robic 'cup of tea.'
Potraktowalam ta lekcje z przymruzeniem oka i niespodziewanie dla siebie i otoczenia, polubilam angielska wersje.
Gdyby wiec stalo sie tak, ze wasz znajomy Anglik poprosi was o 'cup of tea', pamietajcie o nastepujacych zasadach:
- zalewajac torebke herbaty, postarajcie sie, zeby lezala w kubku dwie, trzy minuty;
- wyciskajcie z tej nieszczesnej torebki wszystkie soki;
- cukier zalezy od preferencji
- nie wyjmujcie torebki dopoki nie wlejecie mleka do kubka
- po wlaniu mleka, wycisnijcie torebke jeszcze raz i...oto Wasza herbata!
Wyglada na to, ze w robieniu tego napoju (przynajmniej wedlug angielskich standardow) wprawilam sie na tyle, ze znajomi daja sie nim czestowac. A moja wersja 'herbaty z mlekiem' odeszla jakis czas temu do Lamusa :)
Pieknego dnia!
M.
No comments:
Post a Comment